czwartek, 3 listopada 2011

Pol(Tu)ska wolność słowa

     Jak to jest możliwe, że w demokratycznym państwie prawa, znajdującym się w środku Europy, kraju Solidarności, kraju wspierającym "Pomarańczową rewolucję" Ukrainy i potępiającym białoruski reżim, będącym aktualnie "przewodniczącym" Unii Europejskiej, wszelkiego rodzaju krytyki rządzącej partii zostają skrzętnie usuwane z mediów, nie tylko telewizyjnych, ale i prasowych?
      "Warto rozmawiać" Pospieszalskiego, "Mam inne zdanie" Ziemca i Zająca, "Antysalon Ziemkiewicza, " Bronisław Wildstein przedstawia". Są to programy, które krytycznie oceniały politykę PO, nie bały się poruszać trudnych i niewygodnych kwestii dla rządzących. Żadnego z tych programów dzisiaj już nie zobaczymy. To nie wszystko. Programy informacyjne, które pojawiają się  w najważniejszych mediach również obiektywne nie są. Pomijam całą korporację ITI z TVN i TVN24, w której "Fakty" i wszelkie rozmowy polityczno-społeczne oparte są na zasadzie "dowal opozycji". TVN jest również źródłem mało rzetelnym. Nie oglądam tej stacji zbyt wiele, ale pamiętam dobrze, jak w dniu beatyfikacji Jana Pawła II, w jednym z programów prezentowanym na kanale TVN 24 w zadumie nad "wydarzeniem dnia" o katolicyzmie debatowali... Janusz Palikot i Magdalena Środa - to się nazywają dobrze dobrani goście. Antyklerykalizm Palikota jest dobrze znany, natomiast słowa pani profesor w obronie Nergala, że sama też ma "czasem ochotę spalić Biblię" świadczy o dużej wrażliwości i tolerancji dla katolicyzmu.
      Co prawda od zawsze było tak, że ekipa zdobywająca władzę po wyborach w pierwszej kolejności brała się za telewizję publiczną. Ekipa Tuska oprócz wprowadzenia swojego prezesa do TVP wprowadziła również swoich ludzi do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, dzięki czemu ma nieograniczony wpływ na to jakimi informacjami się karmi przeciętny Polak. Być może jest to właśnie przyczyną wygranej Platformy, i panującymi w telewizji pustymi hasłami sukcesu i "zielonej wyspy", gdzie specjaliści w wiadomościach przewidują wzrost gospodarczy  ponad 4%, natomiast inni, mówią, że w najlepszym wypadku będzie to ok. 2%. Trudno się nie zastanawiać skąd takie rozbieżności. Ponieważ pracuję w zakładzie pracy chronionej dowiedziałem się, że od czerwca państwo przestanie płacić dofinansowania firmom zatrudniającym ludzi z orzeczeniem, co oznacza, że znikną przywileje zakładów pracy chronionej, a to oznacza, że dla pracodawcy przestanie się opłacać zatrudniać ludzi z orzeczeniem, a co to oznacza dla tych ludzi...? Masowe zwolnienia. Ale czy ktoś z Państwa o tym wiedział? Czy gdzieś była ta sprawa nagłaśniana, alarmowana? Jeśli tak, to czy wystarczająco? Czy decyzja minister zdrowia o odebraniu cukrzykom dofinansowania na paski służące sprawdzaniu poziomu cukru była w szczególny sposób nagłaśniana?  Zauważyć łatwo, że to, co przedstawiają "Fakty" o 19.00, dzisiaj jest dublowane w "Wiadomościach" o 19.30, to, co jest napisane we "Wprost", znajdziemy i w "Polityce", w "Przekroju", "Newsweeku" i poszczególnych numerach gazety Michnika.
      Jednym z ostatnich bastionów wolnej prasy była dla mnie "Rzeczpospolita" i tygodnik "Uważam Rze" (pomijam pisowską "Gazetę Polską", która pełni podobną rolę, jak "Gazeta Wyborcza" dla Platformy). Szczególnie drugi tytuł zawsze czytam od deski do deski, bo nigdzie indziej nie dowiem się rzeczy, które mogę tam przeczytać. Na łamach obu periodyków występuje liczne grono, zwanych już dzisiaj "autorów niepokornych", którzy nie mają prawa nigdzie indziej pisać. Nie wiem, jak długo gazety te nie zmienią swojego charakteru, ponieważ zmienił się ich właściciel. Pierwsze co zrobił, to... zwolnił naczelnego obu gazet, Pawła Lisickiego. Atak na jedyne czasopismo centroprawicowe jest dla mnie ostatecznym, już nie dzwonkiem, a dzwonem, że w wolnej, demokratycznej Polsce nie wszystko jest wolne i demokratyczne...

2 komentarze:

  1. Widzę Triken, że budzik Ci się zepsuł i chcesz mieć pobudkę od CBA o 6 rano :D
    Słuszny tekst, ja przestałem oglądać telewizje, bo równie dobrze mogę sobie włączyć jakiś wiec platformy, wiedzę o świecie czerpie z internetów.

    OdpowiedzUsuń
  2. wstawiłbym tutaj grę, gdzie Tusk wali młotkiem w łeb Schetyny, który wynurza się z jakiś dziur na planszy, im więcej uderzysz Schetynowych głów tym masz więcej punktów. Gry nie wstawię bo mam na 3 zmianę, więc wolę spokojnie pospać.:P
    Wszystkim zainteresowanym tym, co dzieje się w Polsce zostaje szeroko rozumiany internet, pytanie tylko do kiedy. Może nie przekroczymy granicy Chin, ale akcja z CBA i "antykomorem" o krok nas do nich zbliżyła...

    OdpowiedzUsuń